Prawdą konwencjonalną w siatkówce jest to, że wzięcie czasu jest ważną umiejętnością trenera. Dobry trener jest w stanie pozytywnie wpłynąć na wynik setów i meczów, dzięki odpowiedniemu wyczuciu czasu i użyciu dostępnych przerw. Trener z mniejszymi umiejętnościami traci szanse, które jego drużyna mogłaby uzyskać dzięki wziętym czasom. Moja opinia o prawdzie konwencjonalnej jest, mam nadzieję, w tym momencie dość oczywista, tak jak moje podejście do brania czasów. Podsumowując, prawda konwencjonalna musi być ostro zakwestionowana i nie ma odpowiednich dowodów, które wskazują na to, że wzięte czasy wpływają na grę.
Aby przetestować efekty brania czasów, wziąłem udział (z czytelnikiem Benem Raymondem, który wykonał prawdziwą „pracę”, czyli statystyki) w badaniu korzystania z czasów w ligach męskiej siatkówki w Polsce i we Włoszech w minionym sezonie. Z sezonu Plusligi 2015/2016 byliśmy w stanie uzyskać dane ponad 70% meczów (143/181). Znaleźliśmy kilka interesujących faktów. Niektóre z nich są dość oczywiste, ale ponieważ nie były one nigdy (wg naszej wiedzy) przetestowane, ich wyniki są wciąż istotne. Niektóre z tych rzeczy wydają się dziwne, ale dojdziemy do tego później.
Kilka podstawowych obserwacji…
- Liczba czasów wziętych przez każdą drużynę sensownie współzależy ze stosunkiem setów wygranych do przegranych. Zespoły, które wygrywają biorą mniej czasów, a te które przegrywają biorą ich więcej. To sugeruje, że przynajmniej domyślnie wszyscy trenerzy stosują podobną strategię brania czasów. Gwoli wyjaśnienia, ponieważ wiem, że chcecie wiedzieć, lekko odstaję w tej kwestii. Biorę mniej czasów niż mój stosunek setów wygranych i przegranych sugeruje, że powinienem brać. Zostawię to do waszej interpretacji.
- Częstotliwość brania czasów stale rośnie wraz z przebiegiem seta aż do momentu, gdy rywal zdobędzie 21. punkt. Są jednak pewne wyjątki. Trenerzy biorą mniej czasów tuż przed przerwą techniczną, która w Pluslidze jest stosowana przy ósmym i 16. punkcie. Wygląda na to, że po 21. punkcie drużyny, które przegrywają zużyły już dostępne czasy, aczkolwiek nie jest to widoczne w danych.
(Graph I: Horizontal: Wynik przeciwnej drużyny, Vertical: Ilość branych czasów)
- Patrząc na różnicę wyników, prawie w każdej części seta zespoły częściej biorą czas kiedy przegrywają, niż kiedy prowadzą. Wyjątkiem jest część seta pomiędzy 22. a 24. punktem. Wynik 23-21 to dość popularny moment na wzięcie czasu. Częstą metodą jest również wzięcie czasu na początku seta, na przykład przed piątym punktem, jeśli rywal uzyskał szybką przewagę.
(Graph II – Horizontal: Wynik zespołu biorącego czas, Vertical: Wynik przeciwnej drużyny)
- Trenerzy najczęściej biorą czas, gdy różnica punktowa wynosi -2, -3 lub -4. Te trzy przypadki stanowią 50% wszystkich branych czasów. Około 25% czasów jest branych przez drużynę, która w tym momencie prowadzi.
(Graph III – Horizontal: Różnica punktów, Vertical: Ilość branych czasów)
W następnym poście zajmiemy się tym, jak korzystanie z czasów wpływa na procent dobrego przyjęcia i efektywność zagrywki.
Wszystkie komentarze są mile widziane. Kolejne części tej serii znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.
*Prawda w tym kontekście oznacza prawdę o branych czasach w jednej lidze i w jednym sezonie.
6 comments